wtorek, 27 stycznia 2015

Ferie 2015

Hej
Od razu przepraszam za trzydniową przerwę. Wyjechałam do Krynicy Zdrój na narty. Było świetnie! Pojechałam razem z tatą, przyjaciółką i jej rodzicami. Te trzy dni jazdy dużo dały moim umiejętnościom narciarskim ;). Napiszę wam teraz relacje z tego okresu, więc nie odchodźcie od telefonów tabletów laptopów czy czego tam macie.

Dzień nr.1
Ku mojemu nieszczęściu musiałam wstawać o drugiej rano! To było okropne! Tato poganiał mnie, że mam się ubierać szybciej. Bez śniadania powlokłam się do samochodu znajomych. Spałam tam do 7:00 ale chyba każdy kto kiedykolwiek spał w samochodzie wie że nie była to jakaś super komfortowa drzemka. Dalszej części drogi już nie pamiętam. Około trzynastej byliśmy na miejscu. Od razu pojechaliśmy na stok. Nie ukrywam że trochę się bałam tak wysokiej górki i wyciągu krzesełkowego ale na koniec końców było ok. Po skończeniu zaczęliśmy szukać jakiegoś hotelu. Znaleźliśmy  hotel Avanti. Potem jeszcze byliśmy na pizzy i w sklepie. Wieczorem zasnęłam kamiennym snem.

Dzień nr.2
Razem z tatą obudziliśmy się o ósmej. W kuchni, na dole zrobiliśmy sobie kanapki.Staraliśmy się jak najwcześniej być na stoku. Wyszło na to, że spędziliśmy pięć godzin na stoku i wróciliśmy całkowicie umordowani i  głodni. Wstąpiliśmy do jednego z barów, było smacznie ale ciężkostrawne. Po powrocie do hotelu złapała mnie chęć na kreskówki ( Wy też tak czasem macie?). My little pony jest takie odprężające! Nie wiem kiedy, nie wiem jak ale znowu zasnęłam bardzo, bardzo mocno.

Dzień nr.3
Tak jak poprzednio pobudka o ósmej. Wskoczyliśmy w spodnie narciarskie no i pojechaliśmy na stok ( oczywiście te czynności poprzedzone były śniadaniem i innymi ważnymi rzeczami). Tym razem nie mieliśmy tak dużego zapału jak poprzednim razem,  na zjazdy więc na stoku pobyliśmy tylko dwie godziny. Stwierdziliśmy że tamten  bar był ok więc pojedziemy tam jeszcze raz. Wszyscy przejedzeni kupiliśmy oscypki. W drodze powrotnej  złapałyśmy głupawkę (ja i moja przyjaciółka). Śmiałyśmy się przez jakieś dwie godziny, potem siły nas opuściły i ucięłyśmy sobie  drzemkę. Dla umilenia czasu dawałyśmy sobie wyzwania np: otwórz okno i krzyknij ,, Lubię placki" albo ,,Nie myję się od dwóch miesięcy". Kiedy dojechaliśmy do domu byłam całkowicie padnięta i miękkie łózko pozwoliło mi odpłynąć w magiczną krainę snu...  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz